1 sty 2017

#00 'my name is...


(...) Już widziałam światło na końcu tunelu. Ale głos prosił mnie, żebym wróciła... Więc wróciłam...

Cześć... Nazywam się Evelyn... Od pięciu lat cierpię na depresję. (Zaciska dłonie na materiale jeansowych spodni)
Miewam lepsze i gorsze momenty. To była moja pierwsza próba samobójcza. Nie wiem czy chciałam, żeby była udana. Chyba fakt, że zamknęłam drzwi od środka świadczy, że naprawdę chciałam umrzeć. Chociaż... Może jednak... podświadomie liczyłam, że ktoś mnie uratuje. Mówią, że nie chciałam się zabić... Bo cięcie nadgarstków nie jest efektywne. Gdybym faktycznie chciała to zrobić to... rzuciłabym się z wieżowca, mostu, wrzuciła suszarkę do wanny, strzeliła sobie w łeb... Pigułki i nadgarstki pozostawiają szansę na ratunek... Ale nie wiem... Nigdy tego nie robiłam... (Zsuwa rękaw koszuli w kratę, żeby zasłonić widoczne rany na lewej ręce. Na prawej nadal miała opatrunek)
Gdy byłam na granicy życia i śmierci... Słyszałam głos... Głos, który powtarzał mi, że nie mogę go zostawić... Że mnie kocha... Wiedziałam do kogo należy. Należał do chłopaka, którego kocham. Chłopaka, dla którego zrobiłabym wiele... Wybaczyłabym mu wiele... Znamy się od dziecka. Kocham go. I chyba nigdy nie przestanę... Nie wiem czego oczekiwałam po jego powrocie... To znaczy... Miał narzeczoną... Nie spodziewałam się, że do mnie wróci. Wprawdzie po pijaku wyznał mi miłość, ale... po alkoholu mówi się wiele, często nieprawdziwych rzeczy... A potem ona przyszła... Mówiąc, że będą mieli dziecko i mam się odpieprzyć. Mam mu dać spokój i zniknąć z jego życia, bo już do niego nie należę. Była okrutna. Powinnam powiedzieć, że teraz zrobię wszystko, żeby popsuć ich związek, ale... patrzcie na mnie. Jestem żałosna. Sebastian nie zasługuje na takie gówno jak ja...
Wiem, że pewnie niektórzy uważają mnie za idiotkę. Najpierw doprowadził mnie do depresji... Potem pośrednio był powodem mojej próby samobójczej. Ale nie potrafię inaczej... Nie potrafię po prostu pozwolić mu zniknąć z mojego życia. Raz to zrobiłam, nie walczyłam... I co? Wylądowałam na psychoterapii.
Chciałabym spróbować... Chciałabym odbudować to co mieliśmy, ale...
Myślę, że po prostu zrozumiałam, że go nie odzyskam w takim stopniu w jakim bym chciała... 
Wszystkim dookoła się układało... A ja nadal tkwiłam w jednym punkcie, z którego nie potrafiłam ruszyć. Nic mnie nie interesowali. Miałam wrażenie, że... nie jestem nic warta, że nikt nie będzie płakał...
Nie wiem czy żałuję... Siedząc tutaj czuję się tak żałośnie, że może... lepiej gdyby mi się udało... (Spogląda pod nogi, odpowiada jej cisza. W końcu odzywa się psychiatra, dziękując i prosząc kolejną osobę o powiedzenie czegoś)


----------

Czytelnicy, którzy tu jeszcze zaglądają:

Szczęśliwego nowego roku!
Spełnienia marzeń, jak najczęstszego uśmiechu na twarzy i pełno miłości w życiu.
Wytrwałości, weny i wiary we własne możliwości i umiejętności :)
Oby rok 2017 był dla wszystkich lepszy, pełen nowych przygód, wyzwań i zrealizowanych celów :)

4 komentarze:

  1. Hejka!
    Sorki, że tyle nie komentowałam, pozwolisz, że napiszę tutaj komentarz i odniosę się w nim po prostu do poprzednich rozdziałów?
    Ogólnie wszystko połknęłam jak młody pelikan. Czułam, że Evelyn będzie miała swoją próbę samobójczą. Wiedziałam, że Allison będzie chciała jakoś odciąć Ev od ich życia i zrobi to w dość brutalny sposób. To było do przewidzenia. Ale i tak miałam ciary, kiedy czytałam o tym, jak leży nieprzytomna. Ach, jestem tak bardzo ciekawa, czy Ev jakoś da radę w końcu wygrzebać się z tej depresji. Zakładam, że teraz znowu będzie w punkcie, w którym była na początku, Sebastianowi pewnie będzie jeszcze trudniej. Jak czytałam o ich przeszłości, to aż nie mogłam uwierzyć, że taka cudna para musiała się rozstać, że ich związek nie przetrwał...
    Normalnie... Ach, idź ty. Chcę kolejny rozdział!
    I teraz będę już na bieżąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś musiał nastąpić ten punkt kulminacyjny jej depresji. Wiecznie ciąża nie mogła być ukrywana, a Evelyn nie mogła zareagować inaczej :D Zresztą wszystko to zostanie wyjaśnione.

      Teraz znowu będzie trochę retrospekcji i mierzenia się z przeszłością.
      Serdecznie zapraszam na kolejny rozdział :)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Początek drugiej części okazał się być krótki, ale za to bardzo wymowny. Jestem niesamowicie ciekawa jak wszystko potoczy się dalej. Zastanawiam się jak wyglądało spięcie na linii Sebastian – Allison. Mężczyzna z pewnością musiał być pełen pretensji w stosunku do swojej narzeczonej za jej paskudne zachowanie. Bardzo martwi mnie stan psychiczny Evelyn. Wszystko na co pracowała przez wiele lat od nowa się posypało i przed dziewczyną stoi znowu mnóstwo pracy nad sobą a zwłaszcza nad samooceną. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się w dobrym kierunku!

    Pozdrawiam i również życzę wszystkiego dobrego w tym nowym 2017 roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam pisać czegoś długiego i rozwleczonego. Bałam się, że wyjdzie z tego lanie wody, dlatego postawiłam krótszą wypowiedź, w której wydaje mi się, zawarte zostało to co czuje bohaterka.

      Och tak, trudny czas przed nią i dużo pracy. Co do spięcia między Sebastianem a Alison, niestety muszę zmartwić. Trochę czasu minie zanim akcja skupi się przede wszystkim na nim. Najbliższe kilka rozdziałów to tylko Evelyn, ale obiecuje, że potem poznamy go (mam nadzieję) z innej strony i zobaczymy niektóre sytuacje z jego punktu widzenia :)

      Pozdrawiam :)

      Usuń

Każdy komentarz motywuje do dalszego pisania i wywołuje szeroki uśmiech na twarzy autorki :)
Wasze uwagi mogą mieć wpływ na mój warsztat, ale także na fabułę!
Za każdy wpis i odwiedzenie bloga ogromnie dziękuję :)

Obserwatorzy

Szablon stworzony przez Lune / Technologia Blogger / Credits: X X X